18.09.2005 :: 11:12
Dawno nie pisałam, ale nie miałąm ostatnio do czynienia z końmi. Byłam wczoraj sobie w pandorze z klaklą i nie powiem abym była zachwycona. Czesiu na którym jechałam, jak zwykle równo mnie olewał więc moja miłość zrobiła mi doła. Zbliża się zima i czesiu stał się mięciutki jak puchowa poduszeczka JEst taki przytulaśny ! DObra ale wracam do tematu. Czesiek nawet kłusować mi nie chciał, i robił wszystko co księżna na której jeździła babka która nic nie umiała. O rany, jak ja bym chciała, aby czesiu był tak żwawy i pełen energii jak esta, na której wczoraj jeździła jej właścicielka. No ale nic dziwnego skoro esta całe dnie spędza w boksie. Pani Monika pozwalała esi i jej właścicielce galopować i robić slalomy między przeszkodami, bo rozrywała ją energia, a czesiu wlókł się na szarym końcu. Nie mogłam galopować bo miałam za długą przerwę ... Może i ma rację pani M, ale ja tak bym chciała ! ... A może nie ... Nie wiem, przeżywam jakiś kryzys, bo przestałam tak kochać cześka. Wmawiam sobie, że go kocham... Tak długo na nim nie jeździłam, że to moje przywiązanie do niego osłabło, a zmniejszyło się jeszcze bardziej, po wczorajszej jeździe w kjtórej miał mnie w swoim puchatym zadzie. Ale w przyszłym tygodniu jadę na jazdę indywidualną na cześku, więc nie będzie robił tego co koń przed nim Może zapłacę o te 15 zł więcej, ale muszę nauczyć się sterować tym koniopodobnym osiołkiem, bo żadnym wyczynem nie jest jeździć na super ekstra koniu, nawet takim jak Bohun który niewielu osób się słucha ( a mnie się słuchał )... Czesiek słucha się tylko istruktorów Ale dla mnie on będzie wyzwaniem i nie spocznę, dopuki nie będe na nim galopować w terenie ! Dobra ... Potem poszłam do klaudika i zjadłam trochę sernika. Oglądałam fotki z kursu klakli i wyprawy taty klakli na Mount Blanc (niektóre fotki były taaakie piękne) ... Dobra ja kończę ... Papcie Życzę nelakowi i isiakowi szybkiego powrotu do zrowia aby mogły jak najszybciej wybrać się na solec :*