06.08.2005 :: 15:15
To będzie dłuuuga notka :D Byłam sobie wczoraj i przedwczoraj u klaudika (nocowałam :D )I poszłyśmy sobie do pandoru bo klakla ma teraz kurs. W czwartek mieli woltyżerkę. Biedny czesiunio :bounce: Potem poszłyśmy czyścić konie – Czesia i księżną, bo miały być zaprzęgnięte do bryczki na ślub. Obydwa były tak czyste że pani Monika nawet nie miała się czego uczepić. A kiedy pucowałyśmy księżną przyjechała nowa prywatna klacz - sahra. A przyjechała w wielkim stylu eskortowana przez 3 gniade konie które ustawiły się w cudnym szeregu :D Lol. Świetnie to wyglądało. Podobno gdy przyjeżdżali, zaczęła szaleć. Siedzi teraz tam, gdzie były kucyki. Ogólnie prawie wszystkie boksy się pozmieniały. Teraz setka i migotka są w największym ale i najciemniejszym boksie w stadninie, a obok nich jest księżna a w jej boksie Kasia bo coś jej się stało z oczkiem i musi mieć ciemny boks. Nie pamiętam dokładnego ustawienia stajni przy hali ale chyba jest teraz tak zaczynając od ściany bez okien do wejścia na halę: Setka i Migotka, Księżna, Kasia, Kalina Przy oknie: Sahra, chyba kolia, nie wiem czy jeszcze ktoś oraz klaczka z spuchniętą nogą na miejscu Kingi. Sahra to sama skóra i kości, chociaż jej właściciel wydawał się fajny. Ale jedno powiem. Jest najpiękniejszym gniadym koniem jakiego w życiu widziałam. Ale ona była w środę czy we wtorek, odłączona od źrebaka więc nie wiem czy tak czasami jest. Potem przyszedł tata klaudika i musiałyśmy iść. Po drodze poszliśmy do Elecleca ( nie wiem jak się to pisze ) I kupiłyśmy pizze .... Którą oczywiście spaliłyśmy na węgiel :D Po tym jak klaudik poszła po kolejną i minęło troszkę czasu, Poleciałyśmy się po owoce aby upiec ciacho, bo klakla spadła z czesia na woltyżerce a ja za to że jeszcze nie przyniosłam kiedy to chyba 5 tygodni temu, również spadłam na woltyżerce. Okazało się przepyszne :D. Następnego dnia spóźniłyśmy się 20 min. Ale i tak kalka jako jedna z pierwszych skończyła czyścić swojego konika ( i znowu zapomniałam !!! Ta siwa klaczka obok wejścia s podciętą grzywą ). Ogólnie wszyscy ci ludzie są beznadziejni ! Dziewczyna z blond pasemkiem bała się wejść na konia i w ogóle boi się koni. Niska dziewczynka podobno już jeżdżąca łapała się w kłusie za siodło i boi się wyczyścić kopyt ( nawet tych przednich ! ), Taki jeden Michał twierdzący, że Kinga jest czyta, podczas gdy ma mnóstwo zaklejek, I dziewczyna mówiąca że idzie „czyścić rudą i brązowego konika” Mając na myśli kucyki – kasztanowatą setkę i karogniadą migotkę. Gosh !. Ponieważ byli beznadziejni również na koniach, bo te ciągle jadły sobie trawę, poszli na halę, gdzie całą godzinę przechodzili ze stępa do kłusa i odwrotnie. Dobrze im tak. Potem, gdy koniki się najadły, poszłam czyścić jagodę, ale nie skończyłam bo coś Klaudia ode mnie chciała a potem klacze były wypuszczane na pastwisko. Potem ja i klakla bawiłyśmy się z brokułem a potem kiedy przyczepa z sianem zaparkowała na hali, poszłyśmy nalewać wody. Zastało nas coś bardzo dziwnego. Boks kalinki nie miał drzwi ( były wyrwane ) Kasia stoi cała zalana wodą a wiadro i drzwi są w jej boksie oparte o ścianę. :? Heh. Koń nie udźwignął by takiego ciężaru pyskiem, który ja ledwo podnoszę. Hm :| Potem poszłam czyścić czesia i zaraz gdy skończyłam przyjechał tata Klaudii i na tym się skończyło. Pozatym zajęłam 2 miejsce w konkursie :D Supcio